„Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady; On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego; On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi; On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was. Byliście bowiem zbłąkani jak owce, lecz teraz nawróciliście się do pasterza i stróża dusz waszych.”
1 List Piotra 2,21b-25
Dzisiejsza, druga niedziela po Wielkanocy, nazywana jest Niedzielą Dobrego Pasterza. Tym Dobrym Pasterzem jest Jezus Chrystus.
Słowo Boże z Pierwszego Listu Piotra, kieruje nasze myśli w kierunku Golgoty. Pomimo, że Wielki Tydzień już za nami, jeszcze raz mamy spojrzeć na mękę, cierpienie i śmierć Pana Jezusa. Na ten krzyż spoglądamy jednak już z wielkanocną refleksją. Przez swoje cierpienie Jezus dokonał dzieła zbawienia i chce być dla każdego prawdziwym Pasterzem. Chce być naszym stróżem, chce nas prowadzić, troszczyć się o nas i opiekować się nami. Tak jak owca potrzebuje pasterza, tak każdy z nas potrzebuje Jezusa. On jest Pasterzem, który poświecił swoje życie dla nas. „Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce.” (J 10,11)
Niejeden z nas idąc przez życie czuje się w tym świecie zdezorientowany, bezradny, często błądzi. Każdy popełnia wiele złych rzeczy, które w oczach Świętego Boga zawsze są grzechem. Z grzechu może nas wyrwać, uratować i uwolnić Jezus, bowiem to On przyjął na siebie nasze grzechy i za nie oddał życie. Ze względu na nas wycierpiał krzyż. Tak bardzo każdego miłuje, tak bardzo Mu na każdym z nas zależy, że gotów był poświecić dla nas swoje życie. To jest ten Dobry Pasterz, który oddaje życie swoje za owce.
W stanie naszego zagubienia potrzebujemy właśnie takiego Pasterza, jakim jest Chrystus.
Czujesz się winny, trapi cię brzemię grzechu? – nie zwlekaj, przyjdź do Jezusa. „On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was.” (1 P 2,24) Apostoł Piotr, do tych, którzy odkryli, że potrzebują przebaczenia i odnaleźli uwolnienie w Jezusie Chrystusie, tak pisze: „Byliście bowiem zbłąkani jak owce, lecz teraz nawróciliście się do pasterza i stróża dusz waszych.” (1 P 2,25) Nawrócenie jest istotne dla naszego obecnego i przyszłego, czyli wiecznego życia. Jedna z wypowiedzi Jezusa oddaje to, czym nasze nawrócenie winno być. Pan do nas mówi: „Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną.” (J 10,27) Jeżeli prawdziwie nawróciłeś się do Chrystusa, to jesteś Jego owieczką, która podąża Jego śladem, słucha Go i nie odstępuje od Niego. Jezus jest najwyższym autorytetem i wzorem we wszystkim.
Nieraz jednak bycie w owczarni Jezusa Chrystusa nam nie odpowiada, bowiem poddani tu jesteśmy „strzyżeniu”, czyli kształtowaniu naszego charakteru, naszej duchowości. To wymaga od nas pokory, cierpliwości, wyborów i decyzji innych od światowych norm. To również kieruje nas na „pastwiska” inne niż te, które oferuje nam świat. Nasz pasterz ma dla nas lepszy pokarm, aniżeli ten, którym karmi się nas na każdym kroku. Standardy Bożej owczarni są zdecydowanie inne niż świata, stąd nieraz wydają się nam nieatrakcyjne i wolimy jednak pójść własną drogą.
W Nowej Zelandii, która słynie z hodowli owiec merynosów, miała miejsce pewna historia. Otóż, jedna z owiec, którą później nazwano imieniem Shrek, niechętnie poddawała się strzyżeniu. Uciekła i chowała się w jaskiniach Nowej Zelandii przez sześć lat. Po tym czasie została odnaleziona przez jedną z pasterek. Była ledwie żywa, a przyczyną tego nie był wcale brak pokarmu, lecz ilość runa, jakie owca na sobie nosiła. Przez te wszystkie lata na ciele owcy narosło tak dużo wełny, że z trudem mogła się poruszać!
Myślę, że łatwo nam znaleźć w tej historii analogię do życia człowieka, który przebywa poza stadem prawdziwego Pasterza. W wyniku błąkania się, tak bardzo obrasta w marności i ułudę tego świata, że w pewnym momencie staje się to ciężarem dla jego życia. Ratunkiem jest Jezus Chrystus, który chce nas przygarnąć i mieć w swojej Owczarni.
Wielki Król Dawid, zanim zasiadł na królewskim tronie, był pasterzem. Bardzo dobrze poznał to zajęcie i wiedział, jaka jest rola troskliwego opiekuna stada. Stąd później „królewskie” wyznanie Dawida mogło brzmieć: „Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie…” (Ps 23,1) Warto przeczytać cały ten Psalm, który Dawid napisał i zobaczyć, jaki jest ten Pasterz.
On nas dogląda, pilnuje, opiekuje się nami, daje poczucie bezpieczeństwa. Warto poddać się pod panowanie i ochronę takiego Pasterza. Wtedy możemy śpiewać i wyznawać: „Mam Pasterza nad pasterze, co w dobroci swej mnie strzeże, co mnie kocha, o mnie wie, po imieniu woła mnie.” (ŚE 793) Amen.
ks. Roman Kluz